Redefinicjonizm

Redefinicjonizm to z jednej strony rodzaj sprzątania bałaganu w języku, a z drugiej sposób na zaglądnięcie za maskę fałszywej fasadowej pseudorzeczywistości zbudowanej przez tabuny specjalistów od marketingu.

Redefinicjonizm to kierunek filozoficzny i sposób działania polegający na przywracaniu słowom i terminom ich wąskiego i jednoznacznego sensu oraz polegający na upraszczaniu nazw pewnych zjawisk do ich rzeczywistego znaczenia poprzez usunięcie warstwy formalnie wytworzonej fasadowej (wirtualnej) wartości dodanej.

Redefinicjonizm jest krytycznie potrzebny w czasach, gdy większość elementów życia społecznego zyskała fałszywą nową powłokę w celu oszukania potencjalnych nabywców/wyborców. Ponieważ jak w termodynamice, niżej energetyczne i bardziej chaotyczne stany wypierają te o wyższych energiach i wyższym stopniu złożoności, więc i w społeczeństwie, gdzie pieniądz jest podstawową wartością, zauważyć musimy postępującą degradację. Statystycznie większość uczestników takiego układu jest poddana presji osiągania zysków, co przekłada się na priorytezację zysku nad inne wartości takie jak honor, godność, prawda, miłość. To z kolei prowadzi do skażenia każdej grupy społecznej, przez co niemożliwe staje się oparcie na opinii kogokolwiek, gdyż za cenę wyższego zysku, każdy (choćby naukowiec) jest w stanie zgodzić się na małe zakłamanie rzeczywistości.

Z patologii tej korzystają politycy, którzy przed swymi wyborcami rozpościerają wizję wielce poważnego mechanizmu jakim jest „państwo”.
Do podstawowych przykładów zawłaszczania wyrazów na doraźne potrzeby polityków należą słowa takie jak:
– socjalizm
– komunizm
– królestwo
– monarchia
Dwa pierwsze były nadużywane przez oligarchiczną dyktaturę osób, które pod pozorem wprowadzania socjalizmu wprowadziły zupełnie przeciwny ustrój. Jednak ta fasadowa nazwa przylgnęła do ludzi związanych z tym reżimem co powoduje zamieszanie na scenie politycznej, gdyż istnieją dwie równoległe lewica: ta prawdziwa oraz tę która wciąż próbuje łudzić ludzi, iż jest lewicą, a tymczasem dba głównie o interesy ludzi związanych z reżimem.
Dwa ostatnie terminy stały się określeniami na coś co jest skrajnie odmienne od tego czym na początku było królestwo czy monarchia. Dziś bowiem większość monarchów ma mniej praw niż zwykli obywatele, a wpływu na władzę prawie żadnego.
Redefinicjonizm stawia przed sobą trudne zadanie rezygnacji z używania słów, których zdaniem było upiększanie rzeczywistości. W historii tworzono wiele nowych nazw by wyróżnić (na plus) pewne idee, byty czy zjawiska mimo, iż istniały słowa dokładnie oddające ten sam typ zjawisk.
Poprzez zwielokrotnienie terminów osiągano pewien hermetyzm oraz legitymizowano rozwiązania prawne, których obywatele nie zaakceptowaliby wobec tego co im jest bliskie.

Redefinicjonizm chce zredukować ilość sztucznych bytów by wykazać wielkie podobieństwo zjawisk do tej pory uważanych za całkowicie inne. Oczywiste jest, że działania redefinicjonizmu nie spotkają się z powszechną akceptacją, gdyż uderzając w fasadową rzeczywistość pozbawia się wielu ludzi poczucia bezpieczeństwa. Wielu ludzi wybiera bowiem, mniej lub bardziej świadomie, kłamstwo, gdyż daje ono poczucie bezpieczeństwa. Gdy patologie nazwiemy „atrakcjami” przestają nam przeszkadzać i nie mamy motywacji by walczyć o lepszy świat, zwłaszcza dopóki patologie nie dotykają bezpośrednio nas.

Zadania redefinicjonizmu są trudne bo zmuszają do szukania permanentnych cech bytów i zjawisk poprzez odzieranie ich z powłok „farby” jakimi pokolorowano je na potrzeby konsumentów. Redefinicjonizm uderza także w środowisko uczonych, którzy dla własnej korzyści z premedytacją prowadzili do hermetyzacji swoich dziedzin nauki oraz tworzyli bardziej napuszony wizerunek tychże nauk jak i swojej roli w społeczeństwie.
Krzyknięcie, że „król jest nagi” może być trudne, gdyż w tworzenie fasad i sztucznych wizerunków wpisano zabezpieczenie automatycznie skazujące owego krzykacza na margines i wykazujące jego niską inteligencję.